koniec historii 
 
 
 
Fukujama optował iż odkryliśmy idealny model współdziałania z innymi ludźmi. Przez cały XX wiek człowiek poszukiwał drogi do funkcjonowania w obecnym świecie. Od kiedy Lenin wysiadł z niemieckiego pociągu, poprzez ideologie rasy panów oraz wiele mniejszych i większych pomysłów jak Paul Pot, wydaje się że świat dotarł w końcu do swojego przeznaczenia. Idea rządów ludu, wymyślona przez ludzi którzy przez krótki okres czasu, dzięki wielu wojną doczekali sie chwili pokoju. 
 
Obecnie wydaje się że demokracja, a właściwie Zachodni model świata, jest tym gdzie zmierza cały świat. Faktem jest że nie było w nowoczesnej historii wojny między państwami o ustroju demokratycznym. 
 
Ale czy rzeczywiście każdy z nas, obserwując to co się dzieje na całym świecie, to co media pokazują o problemach światowego lidera demokracji, czy rzeczywiście jest to tym gdzie cały świat zmierza? Czy ameryka przestała już ewoluować, kryzys z 2008 roku który sprowadził tak wielkie bezrobocie, zwiekszył zadłużenie i wielu ludzi wtrącił w bezrobocie i nędze jest tym o co nam tak naprawdę chodzi? Marsze oburzonych okupujących Wall Street, kampingi namiotowe pełne ludzi którzy stracili prace i tym samym cały swój zakupiony na kredyt dobytek. Czy może jednak obsewujemy to bardziej z ciekawości, świadomi swojej bezsilności na losy świata? 
 
Coś jest w ludzkiej naturze co sprawia że w człowieku odżywa bestia. Człowiek zawsze zabijał drugiego dla jakiejś korzyści, by zagrabić kobiety, niewolników, dobra, jedzenie, wodę. Przez setki lat sam cel się nie zmienił, ludzie zaczeli organizować się tylko w coraz większe grupy, plemienia, następnie w osady, miasta, ludy by przeistoczyć się w narody – twór określający pierwotnie ludzi zamieszkujących dany teren. Po przeżyciach XX wieku gdzie Niemcy wywołały wojnę poprostu by wzbogacić się, gdzie Stalin zwalczał każdego który mógł zagrozić, ludzkość powiedziała dość. 
 
Trauma Niemiec, Japonii sprawiły że w tych krajach wojny z XX wieku są wielką traumą, w tych krajach istnieją bardzo silne uświadomienie społeczeństwa że nie może powtórzyć sie historia. Nawet u zwycięskich aliantów, każda wojna, interwencja w słusznej sprawie była obciążona protestami społecznymi. 
 
Nie sądzę że jest to zasługa demokracji, gdyby w Chinach Mao, lub w ZSRR sprzed 1956roku były media i ludzie mogliby zobaczyć że wojna to nie bajkowa walka dobrych rycerzy z siłami ciemności – spowodowało by to wielkie rozwścieczenie społeczeństwa które nie można byłoby powstrzymać represjami. 
 
Demokracja nie zmieniła atawistycznych potrzeb człowieka, nie spowodowała że nie pragnie on dóbr innych ludzi. Poprostu sposób patrzenia na osiągniecie tych pragnień się zmienił. Kiedyś jedynym sposobem było zabić drugiego człowieka, potem wziąć go w niewole, obecnie sprawić by oddał swoje pieniądze z przeświadczeniem że na tym zyskuje.