Pierwszy krok 
 
Zapewne każdy doświadczył tego ciężaru „obowiązku” że „musi” wykonać daną czynoość. Może to być coś zwykłego, choć bardzo nudnego jak odkurzanie, sprzątanie, pójście na poczte, lub coś wielkiego co wymaga sporo czasu i pracy. Ludzie już tak mają że sceptycznie podchodzą do czegoś nowego, z gruntu jesteśmy konserwatywni i nie lubimy zmian. Coś z tego zostaje w nas gdy natrafiamy na nowe wyzwanie. Zwykła nauka nowego języka, do egzaminu czy jakiegoś testy zagraża naszemu ułożonemu światu. Po powrocie do domu o 17 już nie będziemy mogli włączyć komputera, koniec z filmami czy grami komputerowymi, w odłożenie idą książki czy też inne mniej priorytetowe zadania. Musimy skupić się na celu, na tym naszym głownym zadaniu. 
 
Często musimy mocnow walczyć z sobą, ze swoim wewnętrznym wrogiem który ciągle tylko nasz rozprasza i próbuje wciągnąć w pożerające czas inne aktywności – niezawse bezowocne. Często zaskakuje nas że mając nieustannie zbliżający się deadline, zabieramy się za rzeczy których wcześniej nie wykonywaiśmy, jak chociażby sprzątane, prasowanie. Z własnego doświadczenia wiem że gdy zbliżał się termin skończenia danego projektu, moje biurko, pokój aż lśniły z czystości. 
 
I tutaj przychodzi te pytanie jak zacząć, siedasz z kartką przy biurku. Już wszystko na portalach społecznościowych sprawdzone, nie ma żadnych filmików nowych na youtube, masz kanapki przygotowane, gorąca herbata stoi obok biurka, i….? Myśli uciekają gdzieś daleko, błądzisz po tematach i sprawach nieistotnych, zaczynasz przejmować się drobnostkami o których już umysł zapomniał. 
 
Pusta kartka, Ty i milion nie związanych z tematem myśli. 
 
To jest jeden z najbardziej przełomowych momentów w projekcie, można by powiedzieć że najważniejszy – początek. Przełamanie tego impasu z bezczynnym wpatrywaniem się w pustą kartkę, i otworzenie książki, nawet zwykłe próby skierowania myśli w obręby danego tematu pozwalają Ci zacząć. Często moi znajomi na studiach potrafili dzień przed egzaminem usiąść i skupić się tylko na priorytetach w nauce i zaliczyć, ci sami ludzie, mający tydzień czasu do następnego egzaminu, gdy wiedzieli że muszą wziąć się do nauki nie skupiali się na priorytetach. Czytali dodatkowe materiały, całe notatki, rozdziały w książkach, mimo że faktycznie uczyli się, to ich wydajność pracy była niewielka. Mimo że mieli cały tydzień i codziennie sumiennie siadali do nauki po te kilka godzin dziennie, brak możliwości skupienia się na priorytetach skutkował tym że dzień przed egzaminem ich wiedza była chaotyczna a szansa na zaliczenie nikła. Mimo spędzenia wielu godzin na nauce nadal pozostawałą im cała noc w książkach podczas której jakoś potrafili odrzucić nieważne rozdziały w książkach, dodatkowe materiały i notatki. 
 
Tutaj spotykająsię dwie kwestie. Początek pracy i jej wydajność. 
 
Często wielkie projekty jak np. praca magisterska, swoim ogromem potrafią przygnieść człowieka. Najpierw zapas czasu zapewnia bezpieczeństeo, pozwala czuć się z zapasem czasu, z dużą i silną motywacją która zacznie działąć na 100% „zaraz po tym” jak skończę oglądać ulubiony serial, czytać książke itp.